(...) Według oceny doradcy ekonomicznego dyrektora Szpitala Narutowicza - dług przewyższa majątek szpitala o 6 milionów złotych.
- Potrzebujemy pomocy. Tylko pod takim warunkiem będziemy mogli wreszcie odpowiednio funkcjonować - wyjaśnia Renata Godyń - Swędzioł, podczas ostatniego spotkania Komisji ds. Profilaktyki i Ochrony Zdrowia. - W ciągu trzech miesięcy, czyli od momentu przejęcia przeze mnie funkcji dyrektora szpitala, poczyniliśmy oszczędności na 200 tys. zł. Wymówiliśmy część niekorzystnych dla placówki umów, uruchomiliśmy na potrzeby szpitala tomograf komputerowy. Dzięki temu nie musimy płacić innym za badania tomograficzne naszych pacjentów. Kolejne kroki to zmniejszenie liczby stanowisk dyrektorów z czterech na dwóch, obniżenie kosztów dyżurów lekarskich, co da nam oszczędności 200 tys. zł na rok. W kolejce jest także wymówienie kolejnych niekorzystnych dla szpitala umów. W planach mamy ponadto dostosowanie bazy łóżkowej do istniejącego kontraktu. Nie podjęliśmy jeszcze w tej kwestii żadnych kroków. Za kilka dni będziemy prowadzić rozmowy w kasie chorych w sprawie renegocjacji tegorocznego kontraktu. Liczymy się z redukcją łóżek i zmniejszeniem liczby przyjęć pacjentów. Spodziewamy się, że te zmiany w skali roku przyniosą ponad 2 mln zł oszczędności - prezentowała członkom komisji najbliższą strategię szpitala jego dyrektorka.
    Szpital dodatkowo pozwał do sądu Małopolską Regionalną Kasę Chorych. Na mocy wyroku sądowego chce odzyskać pieniądze za wykonanie w ostatnich latach ponadlimitowych usług, których koszt wynosi 3 mln 200 tys. zł.

W kierunku Miasta


    - Nasz prośba o pomoc dotyczy uzyskania pożyczki na sumę 8 mln zł z możliwością spłaty w ciągu dziesięciu lat, z dwuletnim zawieszeniem. Te pieniądze pozwolą nam na spłacenie krótkoterminowych zobowiązań. Od tego zacznie się restrukturyzacja zadłużenia. Cały czas stoimy pod groźbą wyłączenia wody, gazu i prądu. Nasza sytuacja, nie ukrywajmy, jest wręcz tragiczna - mówił Artur Hołada, doradca ds. ekonomicznych w Szpitalu im. Narutowicza.
    Mieczysław Łagosz, członek komisji przyznał, że należy poinformować prezydenta Miasta o sytuacji szpitala. Bogusław Bosak, przewodniczący komisji uznał jednak, że do prezydenta powinien trafić konkretny wniosek komisji. Zgodnie z jego sugestią, przegłosowano wniosek popierający szpital w staraniach o uzyskanie 8 mln pożyczki.

**********

    Proponowane przez dyrekcję kroki oddłużające są zapewne skuteczne. Zadowolona będzie Kasa Chorych i władze szpitala, firma bowiem stopniowo pozbędzie się długów. A krakowianie? Ano - będą mieli mniej miejsc w szpitalu miejskim, czyli mniejsze możliwości leczenia. Ale czy w tym wszystkim naprawdę idzie o zdrowie? Najważniejsze, żeby kasa się zgadzała.

Gazeta Krakowska, 23 stycznia 2003 r.